Nietypowy widok spotkał kierowców, którzy w piątek rano przejeżdżali autostradą A1 na Śląsku. Na 420 kilometrze drogi, w rejonie miejscowości Wierzchowisko pod Częstochową, awaryjnie lądowała awionetka. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jak powiedziała podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z częstochowskiej policji, do zdarzenia doszło około 8:30. 34-letni pilot powiedział, że miał problemy z silnikiem i kierował się na pobliskie lotnisko w Rudnikach, jednak gdy w pewnym momencie uznał, że konieczne jest lądowanie, wybrał do tego autostradę. Mężczyzna był trzeźwy i posiada wszelkie niezbędne uprawnienia. Utrudnienia w tym miejscu mogą potrwać kilka godzin.

Do tragicznego wypadku doszło w czwartek przed 14.00 na drodze krajowej nr 7 w miejscowości Kondrajec Szlachecki. Po dojechaniu na miejsce zdarzenia, strażacy zastali pojazd ciężarowy i samochód osobowy po czołowym wypadku. Jak informują druhowie z OSP Glinojeck, w środku osobowego opla znajdowały się 2 osoby, z których jedna nie miała funkcji życiowych. Życia mężczyzny nie udało się uratować. Do szpitala w ciężkim stanie trafiła pasażerka opla. Kierowcy wywrotki nic się nie stało. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności wypadku.

Kolejny tragiczny w skutkach wypadek z udziałem motocykla. Do zdarzenia doszło we wtorek około 21.00 w rejonie skrzyżowania Al. Jana Pawła II i ul. Grunwaldzkiej w Lesznie. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierująca peugeotem 307, 20-letnia kobieta, jadąc Aleją Jana Pawła II od strony Alei Konstytucji 3 Maja, skręcała w lewo w ulicę Grunwaldzką i zderzyła się z jadącym z przeciwnego kierunku, Aleją Jana Pawła II, motocyklem marki yamaha. Niestety, pomimo akcji ratunkowej, 46-letni motocyklista zmarł na miejscu, a do szpitala trafiła jego 19-letnia córka, pasażerka motocykla.

Do tragicznego wypadku doszło przed 8.00 rano na drodze wojewódzkiej nr 631 w Skrzeszowie, gdy kierowca BMW wyprzedzał ciąg samochodów. W pewnym momencie samochód uderzył w dostawcze renault, którego kierowca skręcał w lewo. Pomimo podjętej reanimacji, życia kierowcy samochodu dostawczego nie udało się uratować. BMW podróżował kierowca i dwójka pasażerów. Jak się okazało, prowadzący osobówkę mężczyzna był po spożyciu alkoholu - policyjny alkomat pokazał 0,5 promila alkoholu.

Dwie osoby ranne - to bilans wypadku drogowego, do którego doszło na drodze wojewódzkiej nr 911, w województwie śląskim. 44-letni kierowca motocykla i 43-letnia pasażerka trafili do szpitala. Ze wstępnych ustaleń policjantów ruchu drogowego wynika, że kierujący 44-letni motocyklista stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierę ochronną.Wskutek zdarzenia zarówno kierujący, jak i 43-letnia pasażerka motocykla z obrażeniami trafili do szpitala. Zobaczcie film z wideorejestratora zamontowanego w samochodzie jednego ze świadków wypadku.

Młoda kobieta była w szoku, ale najważniejsze, że wyszła z dachowania cało. "Myślała, że tak się jeździ, ale po wytłumaczeniu nawet przeprosiła. Ogólnie bardzo kulturalna pani" - napisał nam autor filmu. Wrocław, DW 347. P.S. Data w kamerze nie była ustawiona.

Do dwóch groźnych wypadków doszło na drodze krajowej nr 88 w Gliwicach, na Śląsku. Jak informuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji, najpierw doszło do zderzenia się osobowej toyoty z samochodem dostawczym. Kierująca osobówką kobieta i jej 9-letnie dziecko trafili do szpitala. Chwilę po pierwszym wypadku, gdy na drodze powstał zator, około 800 metrów dalej doszło do drugiego wypadku z udziałem samochodu osobowego i motocykla. Z bardzo wstępnych ustaleń policji wynika, że 56-letni kierowca jednośladu prawdopodobnie z prawego pasa ruchu chciał zawrócić i wyjechał prosto pod jadącą lewym pasem toyotę. Pomimo podjętej akcji ratunkowej, motocyklista zmarł. Jak poinformował serwis tvn24.pl, ofiara wypadku to Leszek Miszczyk, onkolog przez wiele lat związany z Centrum Onkologii w Gliwicach.

30-letni kierowca BMW trafił do szpitala po wypadku, do którego przed 6.00 rano doszło na drodze wojewódzkiej nr 224 pomiędzy Wejherowem i Nowym Dworem Wejherowskim. Z ustaleń policji wynika, że kierujący BMW 30-latek, nie dostosował prędkości do warunków na drodze i uderzył w drzewa, z których ostatnie dosłownie wbiło się do środka samochodu. Kierowca został ranny, ale był świadomy. Na miejscu wypadku policjanci zbadali go alkomatem - był trzeźwy.

Pięcioletnia dziewczynka wypadła z kabiny koparki prosto pod jej koła. Pojazd prowadził 35-letni ojciec dziewczynki, który usłyszał zarzut niemyślnego spowodowania jej śmierci. Mężczyzna miał 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, dlatego dziadek czterolatki początkowo twierdził, że to on prowadził pojazd. W toku śledztwa ustalono jednak, że to ojciec dziewczynki był operatorem maszyny. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. - Wykonywane są czynności procesowe z udziałem tych mężczyzn celem jest ustalenie, co się dokładnie wydarzyło, dlaczego doszło do zdarzenia. Zabezpieczone również zostało urządzenie, pod które dostała się dziewczynka – wyjaśniła Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Do tragicznego wypadku drogowego doszło w niedzielę w miejscowości Sielec na Lubelszczyźnie. Z ustaleń policji wynika, że kierujący motocyklem 39-latek podczas wyprzedzania kilku pojazdów uderzył w tył audi, które w tym czasie kończyło manewr wyprzedzania innego samochodu. Motocyklista stracił panowanie nad jednośladem, zjechał do rowu i uderzył w drzewo. W wyniku doznanych obrażeń poniósł śmierć na miejscu.